PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
8,0 591 117
ocen
8,0 10 1 591117
8,6 53
oceny krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Szukam kogoś z odrobiną dystansu. Słyszałem, że Tarantino albo się kocha, albo nienawidzi. Miałem szczęśćie na to nie zachorować i szukam kogoś kto też na to nie choruje i jest w stanie o tym filmie normalnie pogadać. Ale do rzeczy:

jak to się stało, że ten film ma takie wysokie oceny? Moim okiem to była taka tam bajka... Sama historia mnie nie poruszyła, postacie niespecjalnie, dialogi też nie no a okrucieństwo w filmie zawsze mnie obrzydzało, zawsze je traktowałem jako nikomu niepotrzebny zabieg zwiększający atrakcyjność i pomagający filmowi utkwić w pamięci.

Stąd 5. Nie był ani zły ani dobry. Był taki.. nijaki...

A jakie są wasze odczucia?

ocenił(a) film na 3
MegaSzczota

Mi się nie podobał. Z całym szacunkiem dla Tarantino ale... mi się go "dziwnie" oglądało. Znając mentalność i głupotę Amerykanów to oni po prostu w to bajeczkę uwierzą i za 15 lat uznają ten film za dokument historyczny. Całe szczęście że historyjka nie była obsadzona w Polsce, bo tego już bym nie zniosła.

ocenił(a) film na 9
elninka

Podobno już się znalazło paru takich, którzy w to uwierzyli ;)

ocenił(a) film na 5
jakas_opetana

paru to się zawsze znajdzie ;p ale czy Elninka będzie miała racje to dobre pytanie. Niby wiem czego się spodziwać po tych zaoceanicznych włądcach burgerów, ale żeby byli zdolni aż do tego? No no, czas pokaże xd

elninka

Uważasz że wysokie oceny świadczą o tym, że widzowie odbierają ten film jako źródło edukacji historycznej? jakas opetana tak to chyba postrzega lol

ocenił(a) film na 3
maxizer

Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź i tylko tym razem ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 8
elninka

Nie możesz obwiniać QT za brak podstawowej wiedzy amerykańców. To chyba nie problem Tarantino, że niektórzy są tak ograniczeni. Przecież to jakaś bzdura. Czyli chcesz mi powiedzieć, że filmy np. bazujące na komiksach też są beee bo ktoś naprawdę może uwierzyć w to, że potrafi fruwać?!

ocenił(a) film na 3
Kuba_85

1. Nikogo nie obwiniam
2. To jest tylko hipoteza
3. Tutaj tylko piszę a nie mówię (skoro czepiamy się szczegółów)
4. Zdanie typu "filmy np. bazujące na komiksach też są beee bo ktoś naprawdę może uwierzyć w to, że potrafi fruwać" jest zupełnie nie na miejscu. To jest Twoja nadinterpretacja.

ocenił(a) film na 8
elninka

Z całym szacunkiem do Ciebie, ale Twoja wypowiedź mocno sugeruje obwinianie. Piszesz, że film Ci się nie podobał i że oglądało się go dziwnie, następnie przechodzisz do mentalności i głupoty Amerykanów. Dla mnie oznacza to: film = przeinaczenie faktów historycznych, które mogą być niebezpieczne, bo pewne grupy społeczne będą bazowały na obrazie przedstawionego przez QT.

ocenił(a) film na 3
Kuba_85

Miałam mieszane uczucia oglądając ten film bo znam historię i ona nijak ma się do tej przedstawionej w filmie mimo iż wiedziałam że jest ona fikcyjna. Ponadto wyraziłam swoje obawy co do przyszłościowego postrzegania tego filmu. I to wszystko.
PS. Zgadzam się co do ostatniego zdania pomijając "grupy społeczne".

ocenił(a) film na 8
elninka

Stąd moja wcześniejsza "nadinterpretacja". Jeśli za dwadzieścia lat ktokolwiek będzie widział w tym filmie historię II Wojny Światowej, to będzie to wina mocno ograniczonej wiedzy podstawowej wyniesionej ze szkoły a nie Quentina. Film jest czystą rozrywką i grzechem jest dopatrywać się tutaj prawdy historycznej.

MegaSzczota

Najprawdopodobniej ten film ma tak wysoką ocenę, ponieważ wielu ludziom się podobał.

ocenił(a) film na 5
donmaslanoz14

najprawdopodobniej hitler popełnił samobójstwo ponieważ kula weszłą w jego głowę

może za mało to podrkeśliłem, ale chodziło mi o przyczynę a nie o opis zjawiska

MegaSzczota

Akurat nie najprawdopodobniej, kula nie musiała wejść w jego głowę, mógł strzelić w inne miejsce, albo użyć cyjanku potasu.

ocenił(a) film na 5
donmaslanoz14

cyjanek potasu nie zrobiłby takiej dziury w głowie :(

nie troluj mi tu ;s

MegaSzczota

W sumie nie interesowałem się tym za bardzo, słyszałem że popełnił samobójstwo, ale czy miał dziurę w głowie to nie wiem.

ocenił(a) film na 9
MegaSzczota

Taki już styl Tarantino, krew się musi trochę polać ;)
Co do wysokich ocen, to jego filmy mają to do siebie, że fanatycy dają 10 jeszcze przed obejrzeniem (tak jak to ostatnio było z Django) i myślę, że to trochę dlatego.


Ja lubię Quentina i mi się podoba jego styl i filmy, mimo, że są to bajki i nie mają większego przekazu.

ocenił(a) film na 10
jakas_opetana

Bajka? I co z tego, czy QT musiał nakręcić kolejny smutny/nudny wojenny film jakich powstały już setki by zyskać uznanie?
P.S Ja dałem 10/10, ale za fanatyka się nie uważam. Po prostu film jest genialny w każdym calu to i ocena zasłużona.

ocenił(a) film na 9
violent_pornography

Nie użyłam tego słowa w negatywnym znaczeniu ;) Też uważam ten film za bardzo dobry (9/10), między innymi właśnie za to, że nie jest taki jak inny ;)

violent_pornography

hum...film jest niewarygodny a postacie plaskie. To nie jest pulp fiction. Wylaczylem po godzinie, dlatego nie daje oceny. Ale to co widzialem, zmeczylo mnie niezmiernie. Dla mnie film byl az za bardzo przerysowany, nawet bardziej niz kill bill, ktorego tez nie znosze.

MegaSzczota

ja nie należę do fanów Tarantino. Kill Bill mnie wynudził na śmierć a Pulp Fiction uważam za dobry, choć lepszy i bardziej oryginalny był (jak dla mnie) 4 pokoje, natomiast Grindhouse: Death Proof to dla mnie dno, Sin City ciekawy pomysł ale na raz.
Tak więc nie należę do fanów ani antyfanów Tarantino a mimo to Bękarty Wojny uważam za rewelacyjny film! Ciekawy pomysł, akcja trzymająca w napięciu, niespodziewane zwroty, bardzo dobra gra aktorska. Mi przypadł do gustu. Na plus jest także to że w tej pozycji widać palce Tarantino a przy okazji nie jest tak bardzo odjechany i zeschizowany :)

ocenił(a) film na 3
MegaSzczota

Mnie nie tylko się nie podobał, ale i zdziwił że ma tylu wielbicieli dających po 10 punktów. W gazecie z programem na dziś jest podpisany jako dramat - no to dopiero jest dramat!. Wychwalany za rolę w nim Christoph Waltz, wcale mnie nie zachwycił, a wręcz wkurzał bo gadał i gadał. Ten film to pierdoły dla obywateli USA, całkiem ich poziom. Po tym filmie zrobiłem sobie w pamięci przegląd obejrzanych przeze mnie filmów Tarantino i z tego co pamiętam to tylko "Grindhouse: Death Proof" mi podchodzi, a!- i dla mnie doskonały "Cztery pokoje" choć nie w całości (kawałek z dzieciakami zostawionymi samopas w pokoju - super!!!), reszta tego reżysera to takie naciągane 5 pkt.

MegaSzczota

Film jest karykaturą, zresztą jak większość produkcji Tarantino. Lubie ambitne kino ale czasami po stresującym dniu mam ochotę odłożyć mózg na półkę i obejrzeć bezsensowną jatkę z domieszką czarnego humoru w dobrym klimacie. Takie filmy są potrzebne i dobrze, że powstają.

MegaSzczota

Film jest jednym z moich ulubionych filmów w ogóle i widziałem go już parę razy, a za każdym razem podoba mi się tak samo. Dzisiaj obejrzałem go kolejny raz, po raz pierwszy z lektorem i jeżeli twoja opinia bazuje właśnie na tej wersji, to nie dziwię ci się, że uważasz dialogi czy postacie za niespecjalne. Pitt czy Christoph Waltz stworzyli strasznie barwne postacie (szczególnie ten drugi) między innymi poprzez rewelacyjną intonację, więc lektor bardzo dużo im ujmuje. Pierwsza scena na prowincji, gdzie Waltz żongluje językami jest dla mnie mistrzostwem i za każdym razem oglądam ją w napięciu, ewentualnie scena, w której trójka Bękartów przedstawia się po włosku - http://www.youtube.com/watch?v=krtnt191Drg, lektor skutecznie ją zniszczył. Co do brutalności to taki już styl Tarantino, mnie to nie przeszkadza a co więcej bardzo to lubię i uważam, że moment, w którym Eli Roth rozwala kijem bejsbolwym czaszkę niemieckiemu żolnierzowi jest bardzo udany, a sama scena na swój sposób nawet humorystyczna (:

ocenił(a) film na 5
deenes_filmweb

obejrzę link jutro, dzisiaj mi się już nie chce ;p na słuchawkach, zobaczymy czy to ma moc

chociaż jestem młody, w kwestii brutalności posmęcę jak stary dziad: nie widzisz niczego dziwnego, że uderzanie kijem bejzbolowym w głowę człowieka śmieszy Cię zamiast poruszyć? Trochę dziwi mnie, że można bardzo lubić okrucieństwo. Niby ludzie są różni, ale niektóre rzeczy ciężko jest zrozumieć albo zaakceptować.

MegaSzczota

W zasadzie to póki jest to film i mam świadomość, że to fikcja, to nie, nie widzę w tym nic dziwnego. Wystarczy, że podejdzie się do tego z odrobiną dystansu, o którym pisałeś wyżej w swojej pierwszej wypowiedzi. Irytują mnie trochę osoby (bez obrazy), które do tego typu rzeczy podchodzą spięte i mówią, że taka przemoc jest ble i niefajna, bo jak to tak można pokazywać rozłupywanie czaszki bejsbolem. A no można, i jak widać może być to widowiskowe, ponieważ jest to wyłącznie fikcyjne okrucieństwo, oczywistą rzeczą jest, że tego prawdziwego aprobować się nie powinno i tego nie robię. Poza tym wiele, o ile nie wszystko, zależy od samej konwencji, muzyki. Ja sam nie lubię filmów pokroju np. 'Piły', bo tam wszystko jest takie strasznie na poważnie i mega tragiczne, u Tarantino natomiast jest podane z luzem i dystansem. Dla przykładu w momencie, w którym przedstawiony jest Hugo Stiglitz (który zamordował 13 niemieckich oficerów) wjeżdża ostrzejsza muzyka i kolorowy napis na pół ekranu 'HUGO STIGLITZ', po czym pokazane są przykładowe mordy owej postaci. Ja to lubię (właśnie poprzez konwencję), uważam to w jakiś sposób za humorystyczne i jest to dla mnie czysta rozrywka (;

deenes_filmweb

Mądrze prawisz. Ja podobne odczucia miałam przy scenie, w której ginie Shosanna. Muzyka, zwolnione tempo i ten charakterystyczny dla QT rozlew krwi sprawiły, że wyglądało to groteskowo i uśmiechnęłam się pod nosem, zamiast zasmucić.

ocenił(a) film na 5
deenes_filmweb

piszę tak ponieważ kiedyś zastanawiałem się nad tym problemem i mam pewne nowe, niesprawdzone w dyskusji wnioski.

Otóż w takim filmie przywalenie kijem w łeb albo strzelanie w twarz hitlera aż się rozpada wygląda bardzo naturalnie. Oglądając to mamy dwa wyjścia, tak jak mówisz. Albo pobrać to na poważnie i "odczuć" to okrucieństwo, "strawić je", albo spojrzeć z dystansem.

tym dystansem określiłbym -hmm- filmową niewrażliwość. Ja nie oglądam za wiele filmów i mnie takie sceny ruszają, ja je biorę na poważnie. Jeśli oglądasz ich dużo, to z każdą kolejną sceną uodparniasz się na nią, z każdą kolejną sceną bardziej przyjmujesz do wiadomości, że to tylko film, to tylko gadżety.

ale właśnie: co można powiedzieć o dodatku filmowym którego nie można strawić, przed którym trzeba bronić się mechanizmem "o fu ale to obrzydliwe... ach, to tylko film... teraz jego jelita już mnie tak nie wzruszają"? Dla mnie to trochę nienaturalne, no a przynajmniej coś dziwnego. Gdyby zrobić dość obrazową scenę gwałtu 8latka (to chyba jedno z niewielu niezłamanych w kinie Tabu, albo za mało widziałem) to ciężko przy takim obrzydlistwie pokusić się o stwierdzenie "łe, to tylko film!".

inna sprawa czy takie sceny nie uniewrażliwiają na ból prawdziwy. Teoretycznie nie, nie jest tak, że po obejrzeniu podcięcia gardła gościu wyjdzie na dwór, zobaczy farmera który skaleczył się kosą w szyję i będzie już niewrażliwy na ten widok. Ale jednak sceny te są coraz bardziej realistyczne, wyglądają coraz bardziej prawdziwie. Oczy coraz dokładniej dostrzegają w kinie to, co zobaczyć byśmy mogli w rzeczywistości. I ten wpływ na "wrażliwość właściwą" podejrzewam, że jakiś jest. Może być bardzo mały, ale sądzę, że jest. Spytam się jakiegoś psychologa w tej sprawie..

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Ciekawe co byś powiedział jakbyś obejrzał niecenzurowaną wersje filmu pt : Srpski film. W wielu krajach został zakazany a w tych, których nie został zakazany wycięli niektóre sceny. W oryginale, są sceny gdzie gwałcą niemowle w odbyt jakiś prętem aż krew sika po ekranie. Jak kiedyś zobaczyłem ten film to odpadłem , że można nakręcić coś takiego . Tarantino przy tamtym filmie to pikuś i zero okrucieństwa . A po za tym jeżeli trochę wgłębiłbyś się w jego twórczość wiedziałbyś, że wszystkie jego filmy to jedna wielka fikcja i bajka tak jak to napisałeś w swoim poście .

ocenił(a) film na 5

wiesz, to że jakieś zwierzęta łamią sobie głowy jakie granice można jeszcze złamać w filmie to inna sprawa która tutaj nic nie zmienia.

że to fikcja to się domyśliłem, nie jestem orłem z historii ale jak fuhrer skończył to się wie. Sceny groszące są gorszące bo są gorszące, nie dlatego że fabuła jest wymyślona albo prawdziwa - to nie ma znaczenia.

ocenił(a) film na 7

troll

ocenił(a) film na 9
MegaSzczota

Ja w zasadzie to uważam że Tarantino jest tak naprawdę przereklamowany, nie widziałem oczywiście wszystkich jego filmów ale np. Kil Bill kompletnie do mnie nie trafił, Wściekłe psy to mnóstwo brutalności a na końcu filmu i tak ... wiadomo , film do opowiedzenia w 2 minuty ze szczegółami , Bękarty wojny też arcydziełem nie są, ale niezły czarny humor, taki lepszy średniak ..

ocenił(a) film na 3
SzymonS1

mi się podobał pulp fiction i dead proof a bękarty i kill bill zupełnie mi nie podszedł chociaż uwielbiam czasy wojny na filmach teraz czas zobaczyć django
więc jednemu się podoba to drugiemu tamto

ocenił(a) film na 8
michal4p

Fajna muzyka,szczególnie w scenach do których wogle nie pasuje.Ale to tworzy fajny klimat.Dla mnie film ciekawy,inny,dobry,ale nie rewelacyjny.

ocenił(a) film na 10
marta_2222

ja dałem 10. Jeden z moich ulubionych filmów, obok Black Hawk Down i trzeciej części Piratów. No i Pulp Fiction. końcówka wymiata, ale tam też jest dziwny błąd(?) z rękami Landy.

użytkownik usunięty
MegaSzczota

Zwyczajnie nie czujesz klimatu Q. T. Ale przynajmniej wyraziłeś zdanie z klasą, nie to co niektórzy "użytkownicy".

ocenił(a) film na 6

Tyle że klimat "tego" Tarantino, to już nie to samo, co kiedyś. IMO na miano naprawdę świetnych filmów zasługują tylko dwa pierwsze w jego dorobku. Również sekwencja w "Czterech pokojach" jest cudowna (to ten sam stary, dobry Quentin). "Jackie Brown" spoko, choć bez szaleństw. KB jeszcze jakoś uszedł, wciąż znajduje się w ulubionych. Pastisz wciąż był pastiszem, a nie tanią pokazówką. Współczesny Tarantino to dla mnie pokazówka, próba robienia wrażenia na siłę, w której coraz mniej wyczuwalnego stylu. Klimatu nie ma za grosz. Niestety, dopiero odkąd Quentin się skomercjalizował, ma coraz więcej fanów (wcześniej nie raz trzeba było go bronić, bo wylewano na niego wiadra pomyj, a od czasu "Bękartów" i teraz przez "Django" nawet znajomi, którzy go nie znosili, nagle stali się jego "wielkimi fanami" - oczywiście, lubią tylko nowe filmy, gdyż stare są dla nich zbyt nieokrzesane i za mało wymuskane). Ludzie zawsze woleli filmowe fastfoody... Szkoda, że każdy reżyser musi się spsić na starość. Współczesny Allen to też porażka... Cóż, demencja nikogo nie oszczędza. xD

ocenił(a) film na 10
Surine

Ty jesteś gejuszkiem, więc ci się Tarantino nie podoba, bo nie boi się wstawiać cycków, do których ty masz uraz.

ocenił(a) film na 9
FanPorno

u QT nie ma cycków

ocenił(a) film na 10
ApolloCreed_

Jak to nie?

ocenił(a) film na 9
FanPorno

wyjątek Django a tako nic

ocenił(a) film na 7
MegaSzczota

film jest dobry, solidnie zrobiony i tyle. szalu nie ma. spodziewalem sie czegos lepszego dalem 7:)

MegaSzczota

Dla mnie bardzo dobry film, ósemeczka się należy.

ocenił(a) film na 6
MegaSzczota

Dobry film, ale jednak trochę nudny. Spokojnie mógłby trwać 1.5 godziny bez wycinania żadnej sceny. Wysoka ocena to pewnie sprawka fanów 'Pulp Fiction'.

ocenił(a) film na 6
MegaSzczota

- Najlepsze brutalne sceny akcji od czasów Rambo 4
- Super Akcent Brada Pitta
- Mikro przemyślenia nt. bezkarności za złe czyny.

ocenił(a) film na 9
plantum

Aldo Raine wsadzający palec Bridget w ranę w nodze ...

MegaSzczota

Pierwsze filmy Tarantino bardzo mi się podobały, mimo że początkowo byłem do nich nastawiony dość sceptycznie. Jednak później Tarantino znacznie obnizył loty, "Jackie Brown" to raczej niewypał, kolejne produkcje niby były dobre ale za każdym razem albo czegoś w nich brakowało albo był czegoś przesyt. Kill Bill vol.1 w mojej opinii był zbyt "kiczowaty", ktoś powie: "bo filmy QT takie są", ale w tym przypadku było tego za dużo, druga część bardziej mi się podobała... Z kolei "Death Proof" było za bardzo przegadane, owszem, stworzył fajny klimat a końcówka pierwszej połowy filmu wymiatała lecz mimo wszystko czuć duży niedosyt.

Przechodząc do Bękartów; początkowo film bardzo mnie zniechęcił. Tak jak w przypadku Death Proof, film ratuje kilka dobrych scen które zapadają w pamięci. Momentami wydawało się że film jest w stylu: "ktoś zrobił nam krzywdę więc musimy się odegrać", troche dziecinnie to wyglądało. Po obejżeniu produkcji z ostatnich 10 lat ma się wrażenie że Tarantino chce się stać "obrońcą uciśnionych", najczęśćiej z miernym skutkiem. Jeśli Django jest podobnie zrobiony to mam dużo wątpliwości czy na niego pójść.

Jestem fanem niektórych filmów QT ale obiektywnie oceniając, film nie zachwyca i moge dać jakieś: 6,5.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones